NASA ostrzega, że stan Kalifornia szybko traci zasoby wody pitnej. Obecne zasoby wystarczą stanowi zaledwie na rok. Od 2011 roku stan traci około 14 800 kilometrów sześciennych wody rocznie. W basenach rzek Sacramento i San Joaquin łączna ilość wody w śniegu, sztucznych zbiornikach, glebie i wodach gruntowych jest obecnie o niemal 42 000 km3 wody mniej niż w roku 2014. Co gorsza, nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała ulec zmianie. Nasza 'pora deszczowa' dobiega końca i jasne jest, że niewielkie opady deszczu i śniegu niemal zupełnie nie przyczyniły się do poprawy sytuacji. Styczeń był najbardziej suchym miesiącem w Kalifornii od 1895 roku, kiedy to rozpoczęto regularne pomiary. Pokrywa śnieżna i wody gruntowe są na rekordowo niskim poziomie - mówi Jay Famiglietti, naukowiec z Jet Propulsion Laboratory.
Amerykański Departament Rolnictwa poinformował właśnie, że 1/3 stacji monitorujących w górach Kalifornii informuje o najniższym zanotowanym przez siebie poziomie pokrywy śnieżnej. Obecnie w zbiornikach mamy wody na rok, a nasza strategiczna rezerwa – wody gruntowe – gwałtownie zanika - ostrzega Famiglietti.
Uczony krytykuje władze stanu, gdyż jego zdaniem nie przygotowały się do takiej sytuacji. Tymczasem specjaliści od dawna ostrzegali, że w związku z globalnym ociepleniem Kalifornię czekają poważne niedobory wody. Sytuacja będzie się tylko pogarszała. Niedawne badania przeprowadzone przez specjalistów z NASA, Cornell University i Columbia University wykazały, że w latach 2050-2099 może się rozpocząć okres „megasusz”, kiedy to zachodnie stany USA będą nawiedzały susze trwające od 10 do kilkudziesięciu lat.
Zdaniem ekspertów już w najbliższej przyszłości jedynym wyjściem dla Kalifornii będzie racjonowanie zużycia wody na poziomie ogólnostanowym.
Informacje: http://kopalniawiedzy.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz