poniedziałek, 23 marca 2015

Spurs w mistrzowskiej formie, 10. triple-double Westbrooka






Broniący mistrzowskiego tytułu koszykarze San Antonio Spurs nie mieli w niedzielę problemów z pokonaniem najlepszej drużyny Konferencji Wschodniej. Wygrali na wyjeździe z Atlanta Hawks 114:95. Russell Westbrook tymczasem zaliczył już swoje 10. triple-double w tym sezonie i 8. w 13. ostatnich meczach Oklahomy City Thunder. 
 Spurs rozpoczęli mecz w Atlancie od mocnego uderzenia. Byli skuteczni w ataku i agresywni w obronie, zmuszając rywali do strat. Po ośmiu minutach Spurs prowadzili już 26-6. Hawks w końcu się otrząsnęli i spotkanie się wyrównało, jednak o nawiązaniu walki o zwycięstwu nie było mowy.

W początkowej fazie grę zespołu z Teksasu napędzał Kawhi Leonard. 23-letni skrzydłowy ostatecznie mecz zakończył z 20 punktami, 10 zbiórkami, 7 asystami i czterema przechwytami.

- Z jakiegoś powodu w wielu spotkaniach wyjazdowych w tym sezonie nie potrafiliśmy złapać właściwego rytmu. Tym bardziej cieszę się, że w starciu z bardzo mocnym zespołem wszystko działało jak należy - powiedział rozgrywający Spurs Tony Parker, który tym razem rzucił 8 punktów i miał 5 asyst.

Wśród pokonanych na wyróżnienie zasłużył tylko Paul Millsap - 22 pkt. Hawks przegrali trzeci mecz z rzędu, ale i tak prawdopodobnie zakończą sezon zasadniczy na pierwszym miejscu w Konferencji Wschodniej. Mają bilans 52-17 i aby wygrać Wschód wystarczy im wygrać 3 z 12 ostatnich meczów.

Spurs (44-25) zajmują na Zachodzie 6. pozycję i pozostają w walce o 3-4 miejsce w konferencji.

W niedzielę znów koncertowo zagrał Russell Westbrook. Jeśli Oklahoma City Thunder awansuje do fazy playoffów, będzie to przede wszystkim zasługa 26-letniego rozgrywającego. W niedzielę jego drużyna, grająca bez kontuzjowanych Kevina Duranta i Hiszpana Serge'a Ibaki, pokonała we własnej hali Miami Heat 93:75.

Westbrook uzyskał 10. w tym sezonie triple-double. W ostatnim ćwierćwieczu takim osiągnięciem mogło się pochwalić jeszcze tylko czterech zawodników: Larry Bird, Magic Johnson, Grant Hill i Jason Kidd.

W starciu z Heat zapisał na swoim koncie 12 punktów, 17 asyst (wyrównał rekord kariery) i 10 zbiórek. W dodatku bardzo dobrze grał w obronie, mocno utrudniając życie gwieździe Heat Dwyane'owi Wade'owi.

- Thunder byli od nas bardziej zdeterminowani. Oni grali tak, jakby faza playoff już się rozpoczęła. W tym tkwiła różnica - przyznał Wade, który po serii świetnych występów tym razem rzucił tylko 12 punktów.

W Konferencji Zachodniej Thunder (40-30) sklasyfikowani są na 8. pozycji, ostatniej dającej prawo gry w play off. Mają jednak już 2,5 meczu przewagi nad Phoenix Suns i 3,0 mecze nad New Orleans Pelicans. Heat (32-37) są 7. drużyną na Wschodzie i tracą tylko 1,5 meczu do szóstych Milwaukee Bucks.

Wysokiej porażki doznał natomiast klub Marcina Gortata. Washington Wizards ulegli na wyjeździe Sacramento Kings 86:109. Polski środkowy zdobył sześć punktów. "Czarodzieje" (40-30) zajmują piąte miejsce na Wschodzie.
Informacje: wp.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty